Liber & Mateusz Mijal - Winny
Jochen
Trudno. Znowu ignoruje moje prośby. Niestety.
-Anastazja mogę cię o coś zapytać?- zapytałem przy obiedzie
-Pewnie! Czemu się jeszcze pytasz? -opowiedziała zdziwiona
- Dlaczego nie tolerujesz mojej pasji? Może i tolerujesz ale inaczej dlaczego nie lubisz siatkówki- zapytałem
Odłożyła sztuce i zaczęła się na mnie patrzeć zaszokowana.Westchnęła.
-Jöchen jak długo będziesz mnie tym męczył ?- powiedziała zła
- Po prostu bardzo mi na tym zależy- powiedziałem
- Nie chcę i nie zamierzam rozmawiać na ten temat- oznajmiła i odeszła od stołu
-Świetnie! Najlepiej uciekać! - krzyknąłem lecz po chwili usłyszałem trzask drzwi wyjściowych.
O czyli jak zawsze. Jak zawsze wspólny obiadek zakończył się niezwykle miło.
****
Trening. Trening to jedyna rzecz, która pozwala mi zapomnieć o wszystkich problemach. Kocham Anastazje. Kocham najbardziej na świecie. Choć nie znamy się zbyt długo, to czuje że to miłość na całe życie. Nigdy nie zapomnę jak się poznaliśmy.
To było gdzieś w grudniu. Wracałem zmęczony w treningu. Jechałem trochę za szybko. Anastazja prawie wpadła mi pod samochód, kiedy wtargnęła na jezdnie. Gwałtownie zahamowałem.
-Ty jesteś jakiś nienormalny!-wrzasnęła, kiedy wyszedłem z samochodu.
Uśmiechnąłem się.
Było ciemno, jednak dzięki lefrektorom i światłom latarni mogłem zauważyć jej piękne zielone oczy.
- Przepraszam bardzo ale to pani wtargnęła mi na jezdnie-powiedziałem uśmiechnięty do pięknej kobiety
- Ale to pan jechał prawie 100 km/h.- powiedziała po denerwowana zielonooka.
- Dobrze, dobrze proszę pani!- powiedziałem- Nic się pani nie stało?
-Wszystko w jak najlepszym w porządku.-powiedziała i zaczęła odchodzić ode mnie
-Niech pani poczeka! Może w ramach re kompensaty podwiozę panią?-zapytałem szarmancko
Widziałem jak wywraca oczami.
-Ale tylko dlatego że nie chcę ponownie trafić na takich wariatów jak pan!-powiedziała i skierowała się do mojej czarnej Toyoty.
Uśmiechnąłem się i wsiadłem do samochodu.
Moje myślenie przerwało mocne uderzenie piłki. Igła wystawił rękę w geście przeproszenia. Akurat zachciało mu się bawić w atakującego.
-Nie myśl tyle bo cię ukradną- powiedział kiedy podszedł do mnie.
Nie zrozumiałem za bardzo o co mu chodzi więc jedynie wzruszyłem ramionami i ćwiczyłem dalej skupiając się na siatkówce.
Trening się skończył.Wziąłem szybki prysznic, przebrałem się. I powrót do domu. Nie wiem co mnie tam czeka. Może będzie Anastazja a może jej nie będzie. Nie mam sił tym się przejmować.
Jednak była, siedziała na klatce schodowej. Mieszkamy w ślicznym bloku. Z bardzo ładną klatką schodową więc aż tak źle to jej tam nie było.
-Zapomniałam kluczy-powiedziała skruszona
Kiwnąłem tylko głową. Zacząłem wchodzić dalej po schodach. Musiała biec aby mnie dogonić, dogoniła a nawet wyprzedziła. Stanęła na przeciwko mnie blokując mi otworzenie drzwi.
Zacząłem patrzeć na schody które zaczęły być niezmiernie ciekawe.
-Jochen spójrz na mnie!- powiedziała, zignorowałem ją.
-Jochen!-powtórzyła po raz kolejny. Po chwili poczułem jej zimną dłoń na brodzie.Przekręciła moją głowę tak że patrzyłem centralnie na nią.
-I co? Patrzę! -powiedziałem zły, nie dość że wracam zmęczony to jeszcze mnie męczy.- Nie chcę teraz rozmawiać. Ana daj mi chwilę wytchnienia, bym mógł to zrozumieć.
Westchnęła zrozpaczona ale odsunęła się i dopuściła mnie do drzwi. Otworzyłem jej drzwi i weszliśmy do mieszkania. Rzuciłem torbę w przedpokoju i skierowałem się do łazienki. Nieważne że myłem się po treningu. Potrzebuję masakryczne zimnego prysznica. Dodatkowy prysznic mi dobrze zrobi. Woda skutecznie łagodziła moje rozgrzane ciało. Nie wiem jak długo woda się na mnie lała. Kiedy poczułem że jestem już spokojniejszy wyszłem z pod prysznica. Anastazja siedziała w kuchni, czytała jakąś książkę popijając herbatę. Pewnie jakiś poradnik psychologiczny, których ma już parę na regale. Na regale sporych rozmiarów. Ja tak nie czytam książek. Jedynie jakieś fascynujące biografie, autobiografie sportowców albo jakieś kryminały.
-Dziękuje-powiedziałem, widząc że zaparzyła herbaty również dla mnie.
Na znak że usłyszała kiwnęła głową.
-Co czytasz?-zapytałem kiedy upiłem trochę herbaty.
-Psy, Rachel i cała reszta-powiedziała, a ja stanąłem za jej krzesłem i ją przytuliłem.
-Gdzie Siri?-zapytałem- Brałaś go ze sobą
-Jest u Oli, dziewczyny Nowakowskiego. Obraził się na mnie- zaśmiała się lekko.-Przepraszam- dodała i wstała z krzesła
-Kocham cię Jochen-powiedziała i mnie przytuliła.Widziałem że coś ją gnębiło ale wiem że jej słowa są szczere.
-Ja ciebie bardziej Anastazjo-powiedziałem
I nareszcie utonęliśmy w pocałunku.
Tylko nam zdarzyło się pokochać od tak Już tylko nam, gdy cała reszta inny ma plan
*********************************************************************************
RESOVIA WYGRAŁA Jochen zagrał bardzo dobrze WIĘC JEST ROZDZIAŁ!
WITAM WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE.!
PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY!
NASTĘPNY BYĆ MOŻE W DZIEŃ KOBIET A JAK NIE TO W ŚRODĘ NASTĘPNĄ!
Pozdrawiam gorąco Szczypiorek :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz